Ostatnie życzenie. Dziś w Interii Siódma ofiara zakażenia legionellą. Podano najnowszy bilans. Wyprzedzanie w terenie zabudowanym. Znasz te przepisy? Miedź Legnica po spadku trzyma fason. Jestem w ciąży z własnym synem Forum. Trener przyznaje się do pewnej fascynacji. Paczka darmowych gier na Steamie. Odbierzecie 6 produkcji. Córka
4 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 5390 Zarejestrowany: 12-01-2010 11:17. Posty: 17 IP: 12 stycznia 2010 11:36 | ID: 108929 WITAJCIE MAM 38 lat , jestem w 23 tygodniu ciąży . Sama ciąża rozwija się prawidłowo , ale utworzył się mięsniak o srednicy 6 cm , który jest umiejscowiony zaraz przy ujsciu szyjki macicy .Prawdopodobnie uniemożliwi mi to naturalny poród , ale cesarskie cięcie jest dla mnie również ryzykowne . Chciałabym się dowiedzieć czy ktos miał podobny przypadek i jak lekarze to rozwiązali , czy były jakies komplikacje ? POZDRAWIAM ola mama 12 stycznia 2010 11:56 | ID: 108992 koleżanka miała podobnie, przy czym miała jeszcze guza na pępowinie. w takiej sytuacji lekarze podjęcli decyzję o cięciu w 37 tc, aby nie doszło do akcji porodowej. 2 ola mama Zarejestrowany: 12-01-2010 11:17. Posty: 17 12 stycznia 2010 12:19 | ID: 109025 Dzięki za informację ola mama 12 stycznia 2010 15:38 | ID: 109309 Witaj ola mama. W pracy spotkałem się już z podobnymi przypadkami mięśniaka macicy stwierdzonego przed ciążą lub w trakcie. Ciążę rozwiązywaliśmy drogą cięcia cesarskiego. Nigdy dotąd nie spotkałem się z komplikacjami z tego powodu. Takiego mięśniaka należy usunąć dopiero po pełnej rekonwalescencji po porodzie gdyż w trakcie cięcia cesarskiego jego usunięcie mogłoby się przyczynić do zwiększonej utraty krwi a nawet krwotoku. Wyjątek stanowi mięśniak umiejscowiony tak, że uniemożliwia wydobycie płodu. Nie napisałaś jakiego rodzaju ryzyko kryje się w Twoim przypadku jeżeli mowa jest o porodzie operacyjnym. Twoja ciąża obecnie w 23 tygodniu obarczona jest większym ryzykiem porodu przedwczesnego ale Twój lekarz prowadzący ciążę doskonale o tym wie i z pewnością możesz jemu zaufać stosując się do jego zaleceń. 4 Bulinka Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 18-02-2009 22:24. Posty: 2779 12 stycznia 2010 18:55 | ID: 109446 Czyli nie martw się ,bedzie kciuki za Ciebie i maleństwo
Mam problem z widywaniem się z moim 6-letnim synem. Matka moje syna (nie była moją żoną) uniemożliwia mi kontakt z dzieckiem. Od zawsze płace § Znęcanie się psychiczne ojca nad synem (odpowiedzi: 1) Witam Co może zrobić pełnoletni syn w sytuacji gdy ojciec znęca się nad nim psychicznie,przez jego nieudaną szkołę wyrzucił
Na Twoim miejscu zaprowadzilbym i zone i syna (na marginesie, 24 lata i mieszka z rodzicami?) do psychologa. Albo i psychiatry. Matke, bo uwaza, ze takie zachowanie jest normalne... NIE JEST. Chyba ze u dzieci z zespowel Downa np. One sa przeciez duzo bardziej czule. A zona ma cos nie tak z glowa jesli mysli, ze 24 latek tak sie zachowuje... Owszem, 24 latek juz nie ma oporow zeby sie z matka pokazac na ulicy czy nawet sie przytulic do niej czasem (14-18 latek tak ma, nawet powinien miec) A syna do psychiatry... to chyba oczywiste. Chlopak w wieku 24 lat to pod koldre powinien wlazic do swojej dzieczyny albo chlopaka a nie do mamusi... To jest po prostu chore, brak slow. Ja bym wogole syna wywalil z domu i niech mieszka sam (oczywiscie z pomoca, nie zeby go zupelnie olac). Ale 24 latek powinien miec swoje zycie i mieszkac sam albo z dzieczyna/kolega. Chore chore chore
Musisz przetłumaczyć "W CIĄŻY Z MOIM" z polskiego i użyć poprawnie w zdaniu? Poniżej znajduje się wiele przetłumaczonych przykładowych zdań zawierających tłumaczenia "W CIĄŻY Z MOIM" - polskiego-angielski oraz wyszukiwarka tłumaczeń polskiego.
Wysłany: 8 października 2016, 23:20 Znam kobietę, która brała relanium w ciąży. Zaczęło się od tego, że przyjechała do szpitala, bo dosłownie chlustała krwią na lewo i prawo w 12 tygodniu ciąży, była przekonana, że straciła dziecko. A ponieważ była bardzo roztrzęsiona, miała słabą psychikę i długo starała się o tą ciążę przyjmowała te leki przez dłuższy czas, krwawiła już praktycznie do końca. Dziś jej syn jest w gimnazjum, to zdrowy chłopak. Osobiście unikam w ciąży leków, jak ognia, nawet nospa, którą zalecają lekarze może powodować skutki uboczne, ale czasem wybiera się mniejsze zło. Może stąd zalecenie Twojego lekarza. Ann jestem po dwóch poronieniach, druga ciąża pozamaciczna, od dwóch lat walczyłam z mężem o dziecko, w pewnym momencie byliśmy już zrezygnowani, bo przez 9 cykli nam nie wychodziło, też przeżyłam straty, ale jakoś się z nich podźwignęłam. Czas zrobił swoje... jest tu kobieta na forum, którą bardzo podziwiam za wytrwałość, poroniła 8 razy z rzędu, teraz w końcu udało się jest w 3 trymestrze ciąży... myślę, że każdy radzi sobie z bólem jak potrafi, czasem jesteśmy słabi, jeśli faktycznie czujesz, że nie jesteś na siłach to stosuj się do zaleceń lekarza. To, że moja ciocia urodziła zdrowe dziecko to duża radość. Wydaje mi się jednak, że relanium to bardzo silny lek i może dać efekty uboczne, szczególnie przyjmowany na wczesnym etapie ciąży, kiedy najważniejsze organy dziecka rozwijają się, lekarze uprzedzają, że w zasadzie każda tabletka powinna być zażywana po długim zastanowieniu, mi nawet odradzano leki na alergię. Tylko, że czasem wybiera się mniejsze zło... jeśli masz wątpliwości może skonsultuj to jeszcze z innym lekarzem, może zaleci coś "łagodniejszego"? Życzę spokoju JULIA - godz. 7:27; r. 57 cm, 3750 g szczęścia TYMON - godz. 9:16; r. 57 cm, 3700 g szczęścia
Cześć dziewczyny! Mam pytanie do mam! Staramy się z mężem o dziecko, bardzo chciałabym już być mamą, codziennie biegam rano robić test ciążowy, ale narazie nic :( Codziennie w lustrze doszukuję się znaków, że jestem w ciąży. Nie mogę się tego doczekać! Dlatego mam do Was pytanie: po czym poznałyś
Była żona mojego męża już nie raz dała mi się we tej chwili toczy się przeciwko niej postępowanie o znęcanie się na synem. Dziś dowiedziała się, że zeznawałam przeciwko niej i jestem oskarżycielem posiłkowym razem z do syna, który dziś wyszedł z prokuratury z zeznań i zaczęła wykrzykiwać że mnie załatwi, zniszczy, że ją popamiętam....wiele razy słyszałam od niej na swój temat wiele wulgaryzmów, wyzwisk, na co mam świadków i nagrania, jak w rozmowach z własnym nieletnim synem używa słów obraźliwych pod moim też nagrania jak każe swojemu -wtedy- 7 letniemu synowi mnie lata temu zaatakowała mnie w miejscu pracy męża, gdy dowiedziała się, ze jestem w ciąży, rzucała też do mnie przedmiotami. Nachodziła moich rodziców w domu i w ich pracy i nękała ich swoją osobą oraz po nie wpuszczeniu do domu, waliła nogami w dzwoniła z "głuchymi telefonami" ( pare lat temu).1. co mogę z tym zrobić ?2. co mogę zyskać? (w końcu spokój ?)3. jak zrobić użytek z nagrań ?mam jej już dosyć, tego bezkarnego ubliżania mnie w obecności jej dziecka, ( jej syn dzwoni do mnie a ja słyszę jak mnie obraża, wyzywa, grozi mi )
Witam was. Mam pewien problem, z którym nie potrafię sobie poradzić. Mam 20 lat i jestem w ciąży ze swoim 4 lata starszym narzeczonym. Spotykamy się od 3 lat, ale już od początku związku wiedzieliśmy, że będziemy planować szybki ślub. Oświadczył mi się krótko przed tym, jak dowiedzieliśmy się o ciąży.
Tylko że to już normalne nie jest, żeby syn z matką uprawiał seks. To jest przede wszystkim niemoralne zachowanie i ja bym też tutaj zaproponował rozmowę z jakimś psychologiem. Może to jest dla tej matki fajne, seks z własnym synem, ale jednak niemoralne. Uważam, że ta matka powinna mieć tego świadomość i się zastanowić. Bo może za jakiś czas tego syna w jakiś sposób skrzywdzić psychicznie i jemu to się odbije na psychice. Istnieje takie ryzyko. Z tego co wiem, to seks z własną matką i inne dziwactwa są bardzo popularne w Stanach Zjednoczonych. Oni tam lubią takie rzeczy i wali im na głowę.
gochka - oczywiście, ze sąd może nakazać matce wozić dziecko do ojca.. np zasadzone widywanie sie z dzieckiem 2 weekendy w miesiacu - na 1 weekend dziecko przywozi matka na 2 weekend ojciec jedzie po dziecko - a kto jej kazał sie wyprowadzac tak daleko? kogo to obchodzi, ze ona nie ma pieniedzy na dojazd? a ojciec ma miec? a jakby sie wyprowadzila do Paryza to ojciec tez sam mialby fot. Adobe Stock Zaprzyjaźniłyśmy się z Agatą kilka lat temu, gdy została zatrudniona w naszej firmie jako sekretarka. Jest ode mnie młodsza, ale szybko przypadłyśmy sobie do gustu. Może dlatego, że obie byłyśmy po przejściach. Ja, wdowa z dwojgiem dorastających dzieci, a ona świeża rozwódka z przykrymi małżeńskimi doświadczeniami. Agata czuła się chyba samotna. Po rozwodzie zmieniła miejsce zamieszkania, zostawiła za sobą wszystko i przyjechała do naszego miasta, próbując zacząć wszystko od nowa. Wychowana w domu dziecka, nie miała prawie żadnej rodziny oprócz jakiejś dalekiej ciotki. Niewiele mówiła o swoim małżeństwie i mężu, ale czułam, że – delikatnie mówiąc – był dla niej bardzo niedobry. Ja z kolei po nagłej śmierci męża zostałam sama z dwojgiem nastolatków i kłopotami finansowymi. Usilnie starałam się pogodzić, oczywiście z różnym skutkiem, pracę zawodową z obowiązkami domowymi i wychowywaniem dzieci, które bynajmniej nie chciały mi niczego ułatwiać. W sumie obie czułyśmy się więc samotne i opuszczone. Szybko zaczęłyśmy się spotykać także poza pracą. Na ogół Agata przychodziła do mnie. Spędzałyśmy razem wieczory, a często i weekendy. Agata szybko znalazła wspólny język z moją dwunastoletnią córką. Godzinami gadały z Kasią o ciuchach i wszelkiego rodzaju dodatkach. Zaczęły nawet razem wychodzić na zakupy. Początkowo nie byłam zadowolona: musiałam, niestety, liczyć się z każdym groszem i nie mogłam kupować Kasi wszystkiego, co chciała. Okazało się jednak, że one biegały po lumpeksach, a potem wspólnie przerabiały i dopasowywały nabyte szmatki. Mój starszy syn, Marcin, nie lubił Agaty, przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Miał w tamtym okresie szesnaście lat i był mocno zbuntowanym nastolatkiem. – Nie pasuje do ciebie ta twoja przyjaciółka – burknął któregoś wieczoru. – Niby dlaczego? – spojrzałam zdziwiona. Wzruszył ramionami. – Jest dla ciebie za młoda. – O czym ty mówisz? Agata wcale nie jest już taka młoda! – parsknęłam urażona. – Wygląda jak nastolatka. Bardziej pasuje na przyjaciółkę Kaśki niż twoją. – Głuptas jesteś! – roześmiałam się. – Dla Kaśki to ona mogłaby być matką. – Eee – syn spojrzał na mnie z dziwnym, niepewnym uśmiechem. – To ile ona ma lat? – A cóż to ciebie obchodzi? Nic mi nie odpowiedział. Chwycił z talerza jabłko i wyszedł. Że też wtedy, na początku, niczego nie zauważyłam! Kiedy dzisiaj wspominam tamtą rozmowę, nie mogę uwierzyć w swoją głupotę. Gdybym była mądrzejsza, bardziej przenikliwa czy zapobiegliwa, już wtedy, po spojrzeniu Marcina powinnam zauważyć, że coś jest nie tak. Niestety, nie zauważyłam. Dziwne, ale Agata nie szukała sobie nowego partnera. Kiedy raz zagadnęłam ją o to, powiedziała, że tak dopiekło jej pierwsze małżeństwo, że na razie nie potrafi. – I chcesz już być całe życie sama? – A ty? – odbiła piłeczkę. – Ja mam dzieci – odparłam. – A co to zmienia? – Nie wiem, na razie muszę je wychować. A ty jesteś jeszcze bardzo młoda. Marcin powiedział kiedyś, że wyglądasz jak nastolatka. – Daj spokój, Marcin to jeszcze dzieciak! – roześmiała się wtedy, ale widziałam, że komplement sprawił jej przyjemność. – Może i tak, ale nie odpowiedziałaś mi. Chcesz być sama? – dociekałam. – Nie – odparła wolno, w zamyśleniu. – Chyba nie, jednak na razie dobrze jest tak, jak jest. Nie chcę nic zmieniać. Rok później zaczęła spotykać się z Adamem, zaopatrzeniowcem z naszej firmy. Owszem, przystojny był, wszystkie młode dziewczyny na niego leciały. Mimo to ja miałam wrażenie, że nic z tego nie będzie. Jemu oczy chodziły jak na czułkach, za każdą laską w krótkiej spódniczce się oglądał, a Agata, mimo że wyglądała nadal „jak nastolatka”, nastolatką już przecież nie była. Swoje w życiu już przeszła i chyba pragnęła stabilizacji, a nie krótkiego romansu. Jednak pomimo naszej przyjaźni nie chciała rozmawiać o swoim związku z Adamem. Zdążyłam ją na tyle poznać, żeby wiedzieć, że sprawy uczuciowe to dla niej tabu. Chyba przed nikim nie otwierała się do końca. Zaglądała wtedy do nas rzadziej. – Mamuśka, czy ty się pokłóciłaś z Agatą? – spytała kiedyś Kasia. – Nie, dlaczego? – Bo do nas nie przychodzi. – Agata chyba układa sobie życie. – To znaczy? – Ma przyjaciela. – Coś ty, spotyka się z kimś?! – wyraźnie ucieszyła się Kasia. Tymczasem Marcin, stojąc w progu, zmierzył nas obie wściekłym spojrzeniem, jakbyśmy mu w czymś zawiniły. – Co jest, synu? – spytałam, próbując się dowiedzieć, o co mu chodzi, bo z daleka widać było, że jest nie w sosie, jakiś wkurzony. – A co ma być? – burknął. – Głodny jestem, kiedy obiad? – i wyszedł, nie czekając na moją odpowiedź. Kaśka przysunęła się do mnie. – Mamo – szepnęła mi do ucha – on słyszał, o czym rozmawiałyśmy, i jest teraz wściekły, że Agata ma kogoś. – Kaśka, co ty bredzisz?! – Mamo, przecież Marcin podkochuje się w Agacie – uświadomiła mi córka. Patrzyłam się na Kasię, jakby zamieniona w zielonego ufoludka przyleciała prosto z Marsa. Co za bzdury ona plotła?! – Kasiu, nie wymyślaj takich głupot… – Ja nic nie wymyślam! – zachichotała. Wtedy zastanowiłam się nad tym po raz pierwszy – i odrzuciłam tę myśl. Przecież Marcin był jeszcze właściwie dzieckiem… Kaśce się wydawało, dziewczynki w jej wieku w kółko myślą o romansach i miłości… „Nawet jeśli Agata mu się podoba, to tylko takie młodzieńcze zadurzenie, na pewno nic poważnego. Hormony!” – pomyślałam. Kilka dni później Agata zwierzyła mi się: – Chyba wprowadzę się do Adama. – Jesteś pewna? – spytałam. – Niczego nie jestem pewna, ale spróbuję. Spróbowała. Jednak ich wspólne mieszkanie nie trwało długo. Któregoś dnia Agata wróciła dzień wcześniej ze szkolenia i zastała Adama w łóżku z młodziutką blondynką. – Już nigdy więcej, nigdy więcej! – szlochała w moich ramionach tego samego wieczoru. – Żadnych facetów! Wszyscy są tacy sami… Nie chcę nigdy znać żadnego. Próbowałam ją pocieszać, na ile mogłam, ale była bardzo załamana. Właściwie to nie sądziłam, że aż tak się zakochała w Adamie… Po rozstaniu Agata rzuciła się w wir pracy. Z nikim więcej się nie spotykała, tak mi się przynajmniej wtedy zdawało. Do nas już nie przychodziła tak często jak kiedyś. Zapytałam ją o to, ale zbyła mnie. Zmieniła w tym czasie pracę i coś tam opowiadała, że jest bardzo zapracowana, dorabia gdzieś i w ogóle nie ma chwili dla siebie. No, nareszcie Marcin zaczął się z kimś spotykać Marcin był już wtedy na pierwszym roku studiów. Raptem zaczął znikać z domu i migać się od odpowiedzi na pytanie, gdzie się podziewa. Kiedy raz i drugi nie wrócił na noc, tłumacząc się nauką u kolegi, zaczęłam podejrzewać, że ma dziewczynę. Właściwie to się ucieszyłam, bo wcześniej chyba z żadną się nie spotykał. Kiedy jednak go o to spytałam, w pierwszej chwili zmieszał się, a potem stwierdził, że to tylko „taka tam luźna znajomość”. Nie byłam pewna, czy przy luźnej znajomości spędza się noce poza domem, ale usłyszałam tylko, że przecież jest dorosły i nie musi nikomu się spowiadać. – Niby masz rację… – trochę się zdenerwowałam – ale na razie jesteś na moim utrzymaniu i wolałabym wiedzieć, gdzie chodzisz i z kim się spotykasz. – Jeśli ci to tak bardzo przeszkadza, to mogę się wyprowadzić – odparował. – Marcin, przeginasz. – No dobra – raptem złagodniał. – Przepraszam, mamo, ale nie naciskaj, proszę. Jak przyjdzie pora, to ją poznasz. Prosił, to nie naciskałam. Chociaż dzisiaj bardzo tego żałuję. Miałam dużo pracy, awansowałam, więc automatycznie doszły mi nowe obowiązki. Poza tym wydawało mi się, że bardziej powinnam pilnować nastoletniej Kasi niż bądź co bądź dorosłego Marcina. Krótko po tym, jak zorientowałam się, że syn właściwie przestał nocować w domu, znienacka zadzwoniła do mnie Agata (jakiś czas wcześniej przestałyśmy utrzymywać ze sobą kontakt). Prosiła o spotkanie. – To wpadnij do nas – zaproponowałam – Wolałabym na neutralnym gruncie… – Czy coś się stało, Agata? – Spotkaj się ze mną o piątej w Kardamonie, wszystko ci powiem – poprosiła i nie czekając na odpowiedź, rozłączyła się. Przyszłam kilka minut wcześniej, ale Agata już tam była. Zaskoczyło mnie to, bo zwykle się spóźniała. Siedziała przy stoliku pod oknem i zamyślona sączyła herbatę z cytryną. – Cześć, Agatko – uściskałam ją na powitanie i natychmiast wyczułam jej niepokój. – Agata, co się stało? – przyglądałam jej się uważnie – Powiedz, co jest? Masz jakieś kłopoty? Przytyłaś – dorzuciłam bezwiednie. Uśmiechnęła się niepewnie. – Jestem w ciąży. – To cudownie!– roześmiałam się, lecz natychmiast zauważyłam, że ona wcale tak się nie cieszy. – Agata, coś jest nie tak? – Nie, wszystko w porządku, wszystko dobrze – zapewniła mnie nieszczerze. – No to o co chodzi? – Jestem w ciąży z Marcinem – wyrzuciła z siebie gwałtownie. – Zostaniesz babcią, Marysiu – dodała po chwili ciszej. – Z Mar… – zająknęłam się – z Marcinem?! Jesteś w ciąży z moim synem?! Biedny, naiwny chłopaku… Złamiesz sobie życie! – Kłamiesz, Agata. Dlaczego kłamiesz? Przecież on ma dopiero dwadzieścia lat. – No to co? I dlatego nie może być ojcem? – Może… – wyszeptałam – ale ty jesteś od niego o dwanaście lat starsza! – Wiem. Tylko że ja go kocham. I on mnie kocha. Chcemy być razem. – Rany boskie, co ty pleciesz?! – Wiem, co mówię. Będzie wściekły, kiedy się dowie, że ci o wszystkim powiedziałam, ale nie mogłam dłużej patrzeć, jak się męczy. Siedziałam jak sparaliżowana, choć chętnie rzuciłabym się na nią z pazurami. Jak ona mogła? Jak mogła sypiać z moim synem?! – Uwiodłaś go – rzuciłam jej w twarz ze złością. – Uwiodłaś mojego syna! – Nikogo nie uwiodłam, Marysiu. Broniłam się przed tą miłością, naprawdę broniłam się długo, ale to było silniejsze ode mnie. – Muszę wyjść – zerwałam się z krzesła. – Proszę cię, spróbuj nas zrozumieć! – usłyszałam jeszcze za sobą, ale uciekłam. Do domu wracałam prawie biegiem, cała naładowana adrenaliną. Szykowałam się na kłótnię z Marcinem, chociaż coś mi mówiło, że to nie ma sensu; że to, co się miało stać, już się stało. Marcina jednak po prostu nie zastałam. W cichym mieszkaniu tylko Kaśka czytała jakąś książkę. – Gdzie Marcin? – rzuciłam od progu. – Nie wiem – mruknęła. – Czyżbyś nie zauważyła, mamo, że on już tu prawie nie mieszka? Zbiła mnie z tropu. „Zauważyłam, oczywiście, że tak. Tylko dlaczego wcześniej nic z tym nie zrobiłam?!” – przebiegło mi przez głowę. Marcin jednak wrócił – późno, ale wrócił. Usiadł obok mnie w kuchni. Patrzyliśmy na siebie w milczeniu i żadne nie wiedziało, jak zacząć. Złość mi już przeszła, nie chciałam się kłócić. – Ja ją kocham, mamo – powiedział w końcu mój syn. – Kocham ją od zawsze, odkąd się pojawiła w naszym życiu. – Głuptas jesteś, synu. Nie masz pojęcia, o czym mówisz. – Mam pojęcie, mam. Dawno chciałem ci wszystko sam powiedzieć, ale nie wiedziałem jak. Agata długo mnie nie chciała, oganiała się ode mnie jak od namolnego psiaka, krzyczała, że ci naskarży… – Ale nie zrobiła tego – przerwałam mu. – Nie, nie zrobiła. Do dziś nie wiem dlaczego. Aż w końcu mi uległa. Zarzuciłaś jej, że mnie uwiodła – zachichotał nerwowo. – Jeśli już ktoś kogoś uwiódł, to ja ją. Nie chciało mi się wyciągać argumentów typu, że ona jest dorosłą kobietą, rozwódką po przejściach, więc powinna być mądrzejsza, i tym podobne. I tak by to do mojego syna nie trafiło. Zapytałam tylko: – Marcin, pomyślałeś, co będzie za dziesięć lat? Albo za dwadzieścia? – A co ma być? – Ty będziesz młodym mężczyzną, a ona starszą panią – stwierdziłam sucho. – Przestań, mamo. Kocham ją i ona mnie kocha. Będziemy mieli dziecko i spróbujemy ułożyć sobie życie. A za dwadzieścia lat? Kto wie, co będzie? Sama pomyśl: czy jak wychodziłaś za tatę, to zastanawiałaś się, co będzie za dwadzieścia lat? A nawet jeśli się zastanawiałaś, to czy to ci się sprawdziło? Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Miał swoje argumenty i było w nich trochę racji, może nawet sporo. Co nie zmieniało faktu, że wolałabym, aby miał dziewczynę równą sobie wiekiem, i aby wspólnie nabierali życiowych doświadczeń. – Chcesz się przeprowadzić do Agaty? – spytałam z lękiem. – Tak, na razie tak. – Co znaczy na razie? – zaniepokoiłam się. – Zamierzam się oświadczyć i mam nadzieję, że się zgodzi. – Marcin! – Mamo, proszę cię, spróbuj to zaakceptować. Wiem, że to trudne, ale spróbuj. W końcu będziemy mieli dziecko. Nic już nie chciałam mówić. Czułam, cokolwiek powiem, i tak mnie nie posłucha. I stracę z nim kontakt. Marcin już od kilku miesięcy mieszka z Agatą. Najważniejsze dla mnie, że nie rzucił studiów. Obiecałam, że będę pomagać mu finansowo, byleby tylko tego nie zrobił. Trzy tygodnie temu przyszła na świat moja wnuczka Amelia. Nigdy bym nie sądziła, że mój syn, który nigdy nie sprzątał, nie gotował ani nie miał pojęcia, jak robi się pranie, będzie tak we wszystkim pomagał Agacie. Powiedział mi wczoraj, że właśnie oświadczył się i ona go przyjęła. Planują ślub. Nadal mam wiele obiekcji, ale staram się nie wyciągać na wierzch swoich wątpliwości. Cóż, może rzeczywiście nie powinnam się zastanawiać, co będzie za dwadzieścia lat… Opinia czytelniczki: Czyli dwudziestolatek związał się z kobieta, która ma 32 lata? W sumie to nie jest tak wielka różnica wieku, choć myślę, że za jakiś czas ten młody człowiek zacznie żałować. Przecież on w ogóle nie nacieszył się życiem, nie „wyszumiał się”! Agatę rozumiem – wychowała się w domu dziecka, pewnie od zawsze marzyła o rodzinie. Tylko czy od razu musiała wiązać ręce temu młodziakowi? Po co jej od razu dziecko? Zabezpieczać się baba nie potrafi? Egoistka!- Alina z Łowicza, kwiaciarka, lat 66. Te prawdziwe historie też mogą cię zainteresować:„Kilka lat temu usłyszałam wyrok - mam HIV. Ale czy to znaczy, że nie zasługuję na miłość?”„Mój ukochany jest zwykłym bandziorem, ale mimo to wciąż go kocham. Czy wytrzymam jego pobyt w więzieniu?”„Moja teściowa myszkuje w moim domu pod naszą nieobecność. Gdy ustawiłam hasło do komputera i schowałam dokumenty, wpadła w szał”

2023-04-19 9:44. Jakie objawy kojarzą ci się z ciążą i porodem? Pewnie poranne mdłości, wielki brzuch, popękane brodawki…. A co powiesz na tubalny głos, mleko pod pachami czy loki na prostych dotąd włosach? Oto dziwaczne objawy ciąży, o których pewnie nie słyszałaś, a które są częstsze, niż myślisz. Też tak masz?

Witam, mam bardzo poważny problem. Kochałam się z moim chłopakiem na tzw. „wyczucie”, ale on nie zdążył i po części doszedł we mnie. Jakieś 2 godz. po stosunku dostałam okres. Trwał 7 dni. Potem po dwóch dniach miałam plamienia. Nie były one normalne jak pod koniec miesiączki, bo powinny mieć kolor lekko brązowy, a u mnie były krwistoczerwone... Boję się, że mogę być w ciąży, bo nigdy nie miałam czegoś takiego. Muszę jeszcze dodać, że jak miałam 10 lat, to miałam usunięty lewy jajnik, bo miałam torbiel. Do tego, podczas stosunku czuję straszny ból. Mam wrażenie jakbym znowu traciła dziewictwo, a nie współżyłam ponad rok (a ten stosunek był pierwszym po tak długiej przerwie) i gdy kocham się z nim, to za każdym razem przy wejściu członka czuje ból. Nie wiem, co mam robić, a do lekarza w tej chwili nie mogę iść, gdyż w moim mieście jest 3 ginekologów i przyjmują prywatnie, a wizyta kosztuje od 100-130zł, a nie stać mnie na to, bo nie pracuję, uczę się wieczorowo, a stypendium ledwo wystarcza na opłacenie szkoły i czynszu... Bardzo proszę o szybką odpowiedź i z góry dziękuję! KOBIETA, 20 LAT ponad rok temu Nacięcie krocza podczas porodu Witam serdecznie, Jeżeli stosunek płciowy odbył się bez zabezpieczenia, istnieje prawdopodobieństwo ciąży. Proponuję wykonanie testu ciążowego. Dolegliwości bólowe podczas współżycia seksualnego oraz krwawienia poza terminem miesiączki mogą być objawem torbieli jajnika. Wymaga Pani wizyty u ginekologa. Pozdrawiam 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Czy jest możliwe, że jestem w ciąży, a test się myli? – odpowiada Lek. Karolina Dębska Czy możliwe, że jestem w ciąży, mimo że na USG wyszło, że nie jestem? – odpowiada Lek. Anna Syrkiewicz Bóle w prawym jajniku jako oznaka ciąży – odpowiada Lek. Jacek Ławnicki Czy moja dziewczyna może być w ciąży - ma nadmierny apetyt i twardy brzuch? – odpowiada Redakcja abcZdrowie Czy jestem w ciąży po pettingu? – odpowiada Redakcja abcZdrowie Na ile procent jestem w ciąży? – odpowiada Dr n. med. Anna Wilczyńska Czy jest może jakieś ryzyko, że jestem w ciąży? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Czy moje objawy mogą świadczyć o zajściu w ciążę? – odpowiada Lek. Tomasz Budlewski Dlaczego podczas stosunku boli mnie jajnik? – odpowiada Lek. Aneta Zwierzchowska Kochałam się z moim chłopkiem bez zabezpieczenia: Czy mogę być w ciąży? – odpowiada Redakcja abcZdrowie artykuły Re: Jestem załamana przespałam sie z jego ojcem. przez Julia32 » 25 cze 2012, o 15:38. Witam Was .Minęło sporo czasu od mojego ostatniego postu , byłam zajęta ratowaniem mojego związku z Oskarem .Lecz moja zdrada doprowadziły do rozstania nie dlatego ,że Oskar mi nie wybaczył -było ciężko ale jednak daliśmy sobie szansę .Oskar

Wielki mi to problem. Nasz syn rok temu, miał 17 lat. powiedział mamie, czyli mojej żonie że go bardzo podnieca, ona powiedziała mi i wspólnie doszliśmy do wniosku że to przecież nic złego. Młody musi się wyszaleć,. Żona poszła pewnego wieczoru do jego pokoju całkowicie nago i zaproponowała mu sex, on oczywiście się zgodził. Robią to już ponad rok, ja o wszystkim wiem a kilka razy nawet widziałem jak to robią i nie mam z tym problemu. Młody nie musi szukać przygód z byle kim a żonka też się cieszy ze ma zawsze pod ręką młode mięsko (tak ona mówi) Dodam że ja kiedyś też kochałem się z moją mamą. Takie rzeczy się dzieją i nie potrzebnie robicie z tego tabu. Są kraje w których jest to całkiem legalne i powszechne.

W lutym 2016 wdali się oni w ostrą sprzeczkę z sąsiadem i ten zgłosił "styl życia matki i syna" na policję. Kochankowie zostali pociągnięci do odpowiedzialności. Monikę i Kaleba Petersona aresztowano. Matka z synem dostali karę ograniczenia wolności na 3 lata z zakazem zbliżania się do siebie i życia wspólnie przez półtora roku.
Pierwszy sygnał - pamięta dokładnie. Miasteczko na Opolszczyźnie. Niech będzie X. Rodzina z trójką dzieci - nazwijmy ich Malinowscy. Problemy jak wszędzie. Najstarsza córka poza domem, ma swoją rodzinę. Syn Alek też jest dorosły, pracuje, ale mieszka z rodzicami. Podobnie jak 10-letni Karol. Małżonkom nie układa się najlepiej, ale po 20 latach to nic nadzwyczajnego. Tak było jeszcze rok Nie mam ochoty żyć z tym człowiekiem - mówi dziś Malinowska. Malinowski też nie widzi możliwości powrotu: wynajął sobie pokój w Katowicach, ma tu pracę. Sprawa rozwodowa w toku. Słowem - klasyka, w Polsce tak kończy tysiące rodzin. Tylko motywy są szokujące. Choć kiedy Malinowski opowiada, trudno mu nie wierzyć. Spokojnym głosem, idealnie pasującym do zrównoważonego człowieka, którego dotknęła rodzinna tragedia, wspomina wydarzenia z ostatnich dwóch sygnał - pamięta dokładnie - to kiedy Alek rzucił: "Mamo, co zrobisz, jak mi nie stanie?".- Zapytałem go: "Synu, co ty wygadujesz?" Ale zbył mnie: "Tato, to takie staropolskie powiedzenie".Sygnał drugi - syn idzie do kąpieli do łazienki, a żona go Krzyknął wtedy, niby żartem: "Tato, zabierz ją ode mnie!". Wtedy jeszcze do głowy by mi nie przyszło, że to mówi na trzeci - zachowanie żony. - Pracowałem na nocki, a ona spała do południa i puszczała najmłodszego syna do szkoły bez śniadania. Tego wcześniej nie było. A jak wstawała, to była nieprzytomna, jakby w nocy nie spała. Alek był za to nie do ruszenia - przestał mnie słuchać i reagował tylko na jej prośby. Traktował mnie jak powietrze. Sygnał czwarty - są święta, rodzina siedzi przy stole. Malinowski do syna: - Znalazłbyś sobie, Alek, jakąś dziewczynę. Zdenerwowana żona wypaliła: - On już ma dziewczynę!Sygnały zaczęły mu się układać w przerażającą hipotezę. W końcu podejrzenia wygarnął im w I w pierwszym momencie się przyznali! - emocjonuje się Malinowski. - Żona nawet krzyczała, że to moja wina, bo nie kocham syna. Nie kryli się z tym przede mną i prowokowali: "Trzeba było nas złapać na gorącym uczynku, i tak nam nic nie udowodnisz".Mama u syna w sypialniMalinowski postanowił zdobyć dowody. Kupił dyktafon i wieczorem, przed wyjazdem do pracy na nockę, włożył go do wazonu z suchymi kwiatami w pokoju syna. Wrócił następnego dnia w południe i drżącymi rękami wyciągnął urządzenie. Z doniesienia Malinowskiego do prokuratury: "… O godz. nagrania, tj. o słychać wejście żony do pokoju syna. Syn przerywa grę na komputerze, następnie są odgłosy jego dyszenia, sapania, pośpiesznego rozbierania i szept. (...) nagrania słychać najprawdopodobniej odgłosy spółkowania, o godzinie nagrania słychać odgłos orgazmu żony. (...) dyktafon rejestruje wyjście żony, która mówi "niuniuś, śpij". Za pół godziny słychać wyjście syna do pracy".Mężczyzna najpierw poszedł z nagraniem na komisariat w Usłyszałem, że jak syn jest dorosły, to nie jest przestępstwo - mówi Malinowski. - Ale kilka dni później byłem u córki w Katowicach i tam poszedłem na komendę. Policjantka wysłuchała, potwierdziła, że to jest przestępstwo i że prześlą moje doniesienie do prokuratury. Odtąd kontaktował się już z prokuratorem z powiatowego miasta Y, który prowadzi Prokurator zawsze chciał oryginalne nośniki z nagraniami, więc wydawałem mnóstwo pieniędzy na kolejne dyktafony. Łącznie kupiłem cztery, na których było dziewięć nagrań - wylicza Malinowski. - Dostarczyłem policji majtki żony ze śladami nasienia syna, prosiłem, żeby zabezpieczyli ślady na jego łóżku. Ale oni od początku byli nastawieni do sprawy sceptycznie. Od policjanta usłyszałem, że nie przyjdą, bo żona ma prawo wycierać się gołym tyłkiem, o co chce. Wiem, że policja zabezpieczyła DNA z bielizny, którą przyniosłem, ale prokuratura nie zrobiła badań bił córkęW końcu usłyszał od prokuratora, że najlepsze byłoby nagranie z Kupiłem kamerę, tylko był problem z połączeniem - opowiada. - Bo kilkanaście godzin nie pociągnęłaby na baterii. A nie byłem w stanie ukryć kabla od końcu ustawił kamerę w przedpokoju, a do wazonu włożył dyktafon. - Można było porównać odgłosy z obrazem, na którym widać wejścia i wyjścia żony z pokoju syna - Malinowskiego pojechały do Warszawy, do specjalisty. Ale wyników badań nie zobaczył. A prokurator sprawę umorzył "z braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa".- Jak było tyle dowodów, to dlaczego umorzono sprawę? - mówi dziś Malinowska. - Wyniósł mi z domu piżamę i pościel, a jeszcze niedawno znalazłam poukrywane kable po połączeniach dyktafonu czy kamery. Gdyby w tych jego opowieściach była krztyna prawdy, to nie dostałby skierowania na badania nie ukrywa emocji. - Jestem załamana, mam dość tego człowieka i nie mam ochoty z nim żyć - podkreśla. - Szczególnie po tym, co zrobił naszemu najmłodszemu dziecku. Teraz mówi, że on tylko pacnął je ręką. Od pacnięcia nie pojawiłaby się wada wzroku, to było pobicie. Dziecko jeszcze dziś potrafi zadzwonić do mnie do pracy o 2 w nocy, bo boi się, że tato przyjdzie do domu. To jest chory człowiek. Chory na punkcie Scenariuszy może być kilka - mówi Katarzyna Klimko-Damska, warszawska psychoterapeutka specjalizująca się w swojej pracy w związkach kazirodczych. - Jedna możliwość to taka, że w rodzinie, gdzie ojciec dominuje i znęca się nad kobietą, syn chce ochronić matkę i jego więź z nią staje się głębsza. Ale wcale nie musi dojść do kontaktów seksualnych i zewnętrzne objawy mogą być mylące. Jest też druga możliwość: cieplejsze stosunki między matką i synem mogą przerodzić się w stosunki kazirodcze. To jednak gdybanie, bo ocena sytuacji wymagałaby głębokiej zauważa, że ani w swojej praktyce, ani w najbliższym środowisku nie spotkała się z przypadkiem kontaktów seksualnych matki z dorosłym synem. - Co oczywiście nie oznacza, że do takich sytuacji nie dochodzi - dodaje psychoterapeutka. - Problem w tym, że nie wychodzą one na światło dzienne, dlatego, że trudno w takim przypadku wskazać na pokrzywdzonego. O ile oczywiście te kontakty nie rozpoczęły się w momencie, kiedy syn był powodem jest fakt, że jeszcze rzadziej stosunki seksualne - inaczej niż w przypadku związku ojca z córką - kończą się tu zwariował?Jedną sprawę prokuratura umorzyła, ale bada teraz drugą. Malinowska złożyła bowiem na policję doniesienie o znęcaniu się przez męża nad rodziną. Malinowski usłyszał już zarzuty, dostał też skierowanie na badania psychiatryczne. - Nie boję się tego, w swojej pracy raz na dwa lata mamy obowiązkowe takie badania - mówi i przedstawia swoją wersję. - Kiedy sprawa o kazirodztwo jeszcze toczyła się w prokuraturze, zajrzałem do sąsiada. Wypiłem może trzy piwa, ale oni tylko na to czekali. Kiedy wróciłem do mieszkania, zaczęli mnie prowokować. Syn drwił: "I gdzie masz te swoje dowody?!". Uderzyłem go otwartą dłonią w twarz. Potem poszedłem do pokoju po swoje rzeczy i chciałem wyjść, ale mnie złapał za kołnierz pod szyją i krzyczał: "Gdzie uciekasz?!". Zaczęła się szarpanina z nim i żoną, ale najgorsze, że między nas wpadł młodszy syn i przypadkowo uderzyłem go w twarz. Policja, prokuratura i sąd poważnie potraktowali doniesienie. Malinowski dostał zakaz zbliżania się do domu i policyjny dozór. Teraz mieszka w Katowicach i nie wie, co robić. - Nie chcą mi udostępnić akt umorzonej sprawy o kazirodztwo, nie mam jak się odwołać, a teraz nawet nie mogę dostarczyć nowych dowodów - martwi się Malinowski. - Wynajmuję pokój, muszę płacić pieniądze na zabezpieczenie alimentacyjne i nie stać mnie na prawnika. A najgorsze, że w domu został najmłodszy syn. Swoje nagrania dawał córce i zięciowi. - I słyszą na nich to samo co ja. Czy oni też są wariatami? - - Niech ta sprawa o znęcanie już się skończy, potem rozwód. I nie chcę z tym człowiekiem mieć już nic wspólnego! Czytaj e-wydanie »
Jestem z mężczyzną, którego kocham, z którym jestem w ciąży i dzięki któremu odzyskałam wiarę. Z osoby niewierzącej pod jego wpływem, pod wpływem zaraźliwej miłości do Boga, uwierzyłam i nawróciłam się. Wyspowiadałam się i dostałam rozgrzeszenie.
Mikołaj Roznerski został przyłapany przez paparazzi, jak aktywnie spędza czas ze swoim 11-letnim synem Antonim ze związku z Martą Juras. W pewnym momencie upał dał się aktorowi we znaki i Mikołaj postanowił ściągnąć Roznerski zwrócił na siebie uwagę mediów, gdy na początku roku okazało się, iż jego związek z Adrianną Kalską przeszedł do historii. Wkrótce pojawiły się pogłoski, że aktor miał ponoć znaleźć ukojenie w ramionach Anny Głogowskiej. Do tej pory ani Roznerski, ani Głogowska nie potwierdzili tych rewelacji. Aktualnie aktor całkowicie poświęca się pracy i opiece nad 11-letnim synem Antonim ze związku z Martą Juras. W weekend paparazzi przyłapali go, gdy ten relaksował się z pociechą, grając w badmintona i pałaszując przekąski na kocu. Upał dał się aktorowi we znaki i w pewnym momencie skłonił go do zdjęcia koszulki. Zobaczcie, jak Mikołaj Roznerski spędzał popołudnie w towarzystwie babiarz, ale trzeba przyznać, że z większą klasą niż Królikowski i spółka :)Co jak co ale to zadbany i przystojny facet. Czemu większość Polaków o siebie nie dba?:(Roznerski taki lovelas a jedank nie dal sie wpakowac w kolejne dziecko Jak Rzezniczak Czy zdarzyło wam się zobaczyć kogoś znanego na zywo ?czy zachwyciła was ta osoba i wygląda pieknie jak w tv ?Najnowsze komentarze (146)Przystojny i zadbany facet. Niestety takich co dbają o swój wygląd i kondycję aktorów mamy mało. Większosc naszych aktorów bez koszulek nie powinna sie pokazywać, bo mają nadmiar ciała i nie ma co podziwiać. Zadbany, dobrze zbudowany facet!ROZNER PLUS SKI I JUZ MAMY GOJA............POLAKA BUEHEHEHEEEEEEEEEEEEEEE ILU TAKICH W RZĄDZIE PIS O OHHOHOHOHOHHHHHHHHHHHHHHHHHHOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOODobrze jest dbać nie tylko o siebie, ale tez o partnera. I mniej epatowac swoimi bicepsami bo to słabe. Najprzystojniejszy Polski aktor😍 A do tego z wiekiem jak wino…coraz bardziej męski😍 Dlaczego większość Polaków tak o siebie nie dba??? !!!Dobrze że pracuje nad wygladem bo Jego aktorstwo to dramat...Fajny jest. Chetnie bym sie z nim umowil ma dzieci nieudaczne. Lekarzy i programistów z nich nie bedzie Nie ma sie czym chwalić sasiadomWolę mądrych od umięśnionych Jest na czym oko zawiesić Kolejny pseudo tatus teraz bedzie wizerunek ocieplal,tak,prawda,zadbany ale co z tego,to jak traktuje kobiety jest zenujace Rozwój społeczny przedszkolaka. Rozwój społeczny przedszkolaka wiąże się przede wszystkim z wejściem w nowy świat, a mianowicie z debiutem w . Dziecko uczy się integrować z zupełnie nową grupą społeczną, musi odnaleźć swoje miejsce w tej grupie, przyswoić unikatowe wzorce przeżywania, myślenia i działania w różnych Sophie i Kai w dniu jego 15. urodzin (Instagram) Młoda mama została skrytykowana za zdjęcie z synem, które opublikowała w mediach społecznościowych z okazji jego 15. urodzin. Kobieta pozowała bowiem w samym bikini, które internautom wydało się zbyt skąpe. Influencerka postanowiła odpowiedzieć krytyczne komentarze. 1. Kontrowersyjne zdjęcie z synem Sophie Guidolin jest australijską influencerką fitness, a prywatnie również mamą czwórki dzieci. Niedawno opublikowała na Instagramie kilka uroczych zdjęć ze swoim najstarszym synem Kaiem z okazji jego 15. urodzin. Jednak nie wszystkie zdjęcia zachwyciły fanów fit mamy. Jedno z nich wzbudziło wręcz kontrowersje, ponieważ widać było na nim, jak 33-letnia Sophie przytula swojego syna w samym, dość skąpym bikini. Użytkownicy zarzucili jej seksualizowanie zdjęć z dziećmi. Uznali, że pozowanie w ten sposób jest niewłaściwe. 2. Niezamierzony efekt Kobieta przyznała, że nawet do głowy jej nie przyszło, że zdjęcie w kostiumie kąpielowym może być tak odebrane. Mieszka bowiem na Gold Coast, gdzie bikini jest dość popularnym strojem. Ponadto, jak wytłumaczyła, zdjęcie zostało wykonane tuż po kąpieli w basenie. "Czy mam problem z noszeniem bikini przed moimi synami? Absolutnie nie. Czemu? Ponieważ jestem ich mamą! – napisała. - Jeśli masz problem, może powinieneś zastanowić się, dlaczego uważasz, że musisz seksualizować ciało kobiety, zamiast po prostu widzieć tu mamę i jej syna na basenie" – dodała. Sophie wytłumaczyłała również, że celowo wychowała czwórkę swoich dzieci, aby czuły się komfortowo ze swoim ciałem. Nie widzi nic zdrożnego w tym, żeby oswajać dzieci z golizną. 3. Nagość rodzica przy dziecku Specjaliści z zakresu psychologii zaznaczają, że ważne jest, by od najmłodszych lat uczyć dzieci zdrowego podejścia do tematów najbliższych każdemu człowiekowi – cielesności i seksualności. Z kolei, jeżeli dochodzi do sytuacji, w której rodzic jest nagi, bardzo istotny jest kontekst i częstotliwość takich zachowań. - Pamiętajmy o tym, że my jako rodzice kształtujemy normy i wartości naszych dzieci. Uczmy je szacunku do ciała i prywatności innych osób. Nagość jest naturalna, ale pokazywanie jej w każdej sytuacji już nie – mówi w rozmowie z WP Parenting Karolina Jarmołowicz, psychoterapeutka. - Czym innym jest zobaczenie, jak mama swobodnie przebiera się na basenie, a czym innym chodzenie cały czas nago po domu. Dom dla dziecka to świat. Jeśli coś udostępniamy w domu, to trochę jakbyśmy dawali kierunkowskaz w stronę tego, co można pokazywać na zewnątrz - dodaje. - Generalnie wszystko zależy od sposobu, w jaki to robią rodzice. Ważny jest wiek i wrażliwość dziecka. Tak na dobrą sprawę dziecku do 2-3 roku życia to nie przeszkadza. Po tym czasie pod wpływem socjalizacji zaczyna wykształcać się poczucie wstydu, które wcześniej nie jest obecne. To, co robią rodzice, niekoniecznie musi się podobać pociechom i branie pod uwagę ich wrażliwości jest absolutnie niezbędne – wyjaśnia seksuolog, Marta Kołacka. Jak dodaje, uczenie dzieci nagości może dać również pozytywny efekt. Jeśli rodzice czują się dobrze w swoim ciele, to dziecko może "nasiąknąć" pewnością siebie i swojego ciała. Mieć świadomość, że ciało nie musi być perfekcyjne i człowiek może wyglądać inaczej niż na reklamach w telewizji. Jednak wszystko musi być odpowiednio wyważone. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Polecane polecamy Zaczął uciekać z domu. Zawalił szkołę – mówi matka Bartka. Pomocy szukała na policji i w prokuraturze. Śledztwo w sprawie stosunków seksualnych 45-letniej kobiety z 14-latkiem prowadził ppłk Artur Matkowski, prokurator wojskowy z Poznania. Umorzył je, ale dokumenty, które widzieliśmy, każą wątpić w rzetelność śledztwa. AUTORWIADOMOŚĆ [konto usunięte] Wysłany: 27 kwietnia 2015, 16:00 Dziewczyny,piszcie jak spędzacie czas w ciąży Chodzi mi o dbanie o figurę -żeby się wszystko nie rozlazlo nam na boki Zacznę od siebie-przed ciążą baaardzo duzo ćwiczyłam...wracalam z pracy i praktycznie codziennie po dwie godzinny ćwiczeń -orbitrek po siłowe,lub rower. Zaszlam w ciaze-momentalnie przestalam ćwiczyć,poroniłam,chwile później znów zaszlam w ciążę i dalej nie ćwiczyłam...czyli mniej więcej od stycznia nie ćwiczę nic a nic Ostatnio po troszku zaczęłam na orbitreku,ale strasznie się męczę,ćwiczyłam nogi,pośladki,ale po takim czasie w bezruchu miałam takie zakwasy,ze aż mi sie odechciało. Ale znów zaczelam-orbitrek po kilka minut-max 3 Ćwiczenia na pośladki,przysiady... Teraz strasznie mam ochotę na rower...ale tylko i wyłącznie po plaskiej powierzchni...Jak będą górki,to natychmiast zejdę i przeprowadze rower Uwielbiam ćwiczyć i mam nadzieje,ze znajda sie mamy,które pocwicza ze mna i będziemy sie motywować i wspierać w zakwasach Beeblu, dorbie lubią tę wiadomość Autorytet Postów: 544 252 Wysłany: 27 kwietnia 2015, 18:26 Ja na początku cały czas spałam i nic mi się nie chciało Od 2 trymestru było lepiej,chodziłam na spacery,ogarniałam dom na pełnych obrotach. Z czasem zaczął boleć krzyż,puchnąć nogi no a teraz nawet wyjście do sklepu po zakupy spożywcze i stanie w kolejkach jest męczarnią. Też przed ciążą ćwiczyłam na siłce czy w domu z Ewką Chodakowską ale teraz wolę się nie przemęczać,bo nie chce wylądować na ostrym dyżurze. Wolę nie ryzykować. Poza tym mam anemię i zwykłe sprzątanie w domu zabiera mi energię Dodatkowo doszły skurcze braxtona Hicksa i wolę nie prowokować małego do wyjścia bo ma jeszcze czas Przestałam się przejmować wagą ( co nie oznacza,że jem jak świnia fast foody i inne tłuste,niezdrowe jedzenie:P ) ale o prostu zrozumiałam,że taka jest kolej rzeczy. Wagę zgubię po ciąży. Teraz liczy się dzidziuś Wszystko zależy od samopoczucia. Jest sporo fitness dla kobiet w ciąży czy zajęć na basenie. Mi wystarczy spacer Pozdrawiam mnk lubi tę wiadomość [konto usunięte] Wysłany: 27 kwietnia 2015, 18:38 No i fajnie Dla każdego cos dobrego Nie ma co ryzykować -dzidziuś najwazniejszy;) po ciazy sobie odbijesz Bąbelek Autorytet Postów: 1427 1927 Wysłany: 28 kwietnia 2015, 06:57 Hej, ja niedawno zaczęłam II trymestr i zamierzam ćwiczyć. Fajne zestawy ćwiczeń ma Zosia Ślotała na swoim blogu. Szkoda tylko, że nie ma filmików... Macie jakieś sprawdzone zestawy ćwiczeń na YT? [konto usunięte] Wysłany: 28 kwietnia 2015, 07:10 Moze któraś z mam sie odezwie co do ćwiczeń na YouTube...ja jeszcze nie ćwiczyłam z filmikami-raczej sama sobie wymyślam. Nie wiem czy probowalas,ale bardzo dobre sa wykroki w przód i zakroki w tyl-super na nogi i pośladki Na pewno tez wymachy nóg w tył i w bok...Mysle,ze samej można ułożyć zestaw fajnych ćwiczeń A ćwiczyła wcześniej -przed ciąża? Bąbelek Autorytet Postów: 1427 1927 Wysłany: 28 kwietnia 2015, 07:16 Wcześniej ćwiczyłam, wiadomo- z Ewką trochę tego na YT jest, przewertuje i może faktycznie sama wymyśle zestaw. Część ćwiczeń ze 'Skalpela' by się nadawalo (tak jak piszesz: wymachy nóg i wykroki) Dzięki lojkalojka Autorytet Postów: 1465 2082 Wysłany: 28 kwietnia 2015, 09:07 dddodiii ja juz cwiczylam jeden zestaw z YT , ale to bylo tylko 5min i jak dla mnie malo aktywne . Dzis planuje kolejny zestaw , ktory trwa 50 minut i jest bardziej ruchliwy . Zobacze czy cos poczuje w miesniach . Poza tym jestem w trakcie szukania roweru stacjonarnego .Ja jestem przerazona moja waga i mimo ,ze wiem , ze dla dziecka wszystko marnie widze koncowke ciazy . Tym bardziej , ze lipiec , sierpien zawsze spedzamy nad morzem , a ja w tym czasie bede wygladala jak wieloryb . A to bede cwiczyc dzisiaj : O ile znowu brzuch nie bedzie mnie bolal . Wiadomość wyedytowana przez autora 28 kwietnia 2015, 09:08 dddodiii lubi tę wiadomość Szczesliwa mama dziewiecioletniej Cariny i malego Leonka [*] 6tc [konto usunięte] Wysłany: 28 kwietnia 2015, 10:33 Lojkalojka moja gdzies Ty sie podziewała? No jak brzusio boli,to zrezygnuj z ćwiczeń... Powolutku musimy ćwiczyć,bez podskokow,bez latania na szybko... Ja przelecialam się po kilku sklepach i cale podbrzusze mnie bolało Jak się położyłam bylo lepiej,trzeba uważać Pomalutku ze spokojem...nigdzie nam sie nie spieszy Ja nie wiem,czy i Wy tak macie,ale ja sie juz przeraziłam...w biodrach mi urosło i tym samym Tylek większy... lojkalojka Autorytet Postów: 1465 2082 Wysłany: 28 kwietnia 2015, 10:37 U mnie tluszcz sie rozlam na calym ciele Zdam relacje wieczorem jak po gimnastyce Szczesliwa mama dziewiecioletniej Cariny i malego Leonka [*] 6tc [konto usunięte] Wysłany: 28 kwietnia 2015, 15:19 Nie no..ja dzisiaj nie ćwiczę...masakra jakaś..Bylam to tu to tam i jestem tak padnieta..jeszcze ta pogoda mnie wykańcza dzisiaj...Normalnie spałabym spała Kurde..dawno tak sie nie czułam...Dzisiaj odpuszczam... Lojkalojka...to czekam na relacje:) A Ty dzisiaj masz Powera? Ja po prostu wymiękam...ledwo powieki trzymam... polkosia Autorytet Postów: 8561 7428 Wysłany: 28 kwietnia 2015, 15:55 Ja nie ćwiczyłam przed ciążą, więc i teraz nie będę. Jedynie spacery i zakupy Wchodzą w grę Klementysia 2015 psn Matylda 2016 cc Jaśmina 2018 psn Aurora 2021 psn [konto usunięte] Wysłany: 28 kwietnia 2015, 18:00 Noooo...zakupy to chyba najcięższy trening w ciąży cos o tym wiem spacerki tez fajna sprawa:) A najlepiej spacerować gdzies,gdzie ludzie mieszkają w domkach jednorodzinnych...maja takie ogródki piękne,ze warto Oczki nacieszyc:) lojkalojka Autorytet Postów: 1465 2082 Wysłany: 28 kwietnia 2015, 23:44 50 min gimnastyki zrobione. Zobaczymi jak bede sie czuc jutro .Latwo nie bylo , bo bolal mnie troche brzuch . Szczesliwa mama dziewiecioletniej Cariny i malego Leonka [*] 6tc [konto usunięte] Wysłany: 29 kwietnia 2015, 07:25 lojkalojka wrote: 50 min gimnastyki zrobione. Zobaczymi jak bede sie czuc jutro .Latwo nie bylo , bo bolal mnie troche brzuch . A widzisz! Jak boli brzusio,to nie ryzykuj,proszę Cie... Fatim Autorytet Postów: 3955 4485 Wysłany: 29 kwietnia 2015, 10:37 Dziewczyny zamiast wymachów w ciąży powinno się robić naprzemienne unoszenie nóg i rąk tzn klęczycie na czworaka nogi na szerokość bioder, ręce równo z ramionami i unosicie lewą rękę prawą nogę i na odwrót. Wymachy są niewskazane w ciąży, nie można też ćwiczyć tak by czuć zmęczenie czy zadyszkę a puls nie może przekraczać 140/min. Bąbelek lubi tę wiadomość [konto usunięte] Wysłany: 29 kwietnia 2015, 10:56 Ja mam coraz wiecej energii wiec zamierzam pocwiczyc z pilka, ponoc jest to polecane dla kobiet w ciazy znalazlam tez kiedys zestawy cwiczen na yt, dziewczyna ktora cwiczy prowadzi strone fitupy czy jakos tak. Cwiczylam z nia przed ciaza i bylam zadowolona wiec moze i cwiczenia dla kobiet w ciazy mi sie spodobaja... Musze sie wziac za siebie bo wszyscy ostatnio powtarzaja ze przytylam... To pewnie przez ogromna ochote na slodycze i lody ktore sobie wlasnie ograniczylam, jak dodam do tego cwiczenia to moze nie bede wielorybem Jarochatka Koleżanka Postów: 38 12 Wysłany: 29 kwietnia 2015, 11:29 Cześć Dziewczyny! Ja powiem tak, przed ciążą też prowadziłam aktywny tryb życia: aerobik, bieganie, w tym bieganie za 3-latkiem :)w styczniu okazało się, że jestem w ciąży i oprócz biegania za synem wszystko inne odpuściłam. Teraz od 17 tygodnia chodzę na pilates dla kobiet w ciąży i powiem, że czuję się po tym rewelacyjnie. W pierwszej ciąży też to praktykowałam Także dziewczyny bierzcie się za ćwiczenia Bąbelek, dddodiii lubią tę wiadomość [*]- mój Maluszek 5tc. [konto usunięte] Wysłany: 29 kwietnia 2015, 11:44 Fatim wrote: Dziewczyny zamiast wymachów w ciąży powinno się robić naprzemienne unoszenie nóg i rąk tzn klęczycie na czworaka nogi na szerokość bioder, ręce równo z ramionami i unosicie lewą rękę prawą nogę i na odwrót. Wymachy są niewskazane w ciąży, nie można też ćwiczyć tak by czuć zmęczenie czy zadyszkę a puls nie może przekraczać 140/min. Uuuuu...No u mnie zdecydowanie przekracza zwłaszcza na orbitreku...a orbitrek ponoc jest jedna z najlepszych form aktywnosci w ciazy...ale robię przerwy;)Nie da rady,żebym na nim miała puls mniejszy niż 140...Normalnie mam puls od 80 do 110,na orbitku serce szybciej bije...Ale wszystko jest w porządku A wymachow dlaczego nie można robić? Ja robię wymachów w podporze,tylko po prostu na stojąco -wymachy w tym i w bok... [konto usunięte] Wysłany: 29 kwietnia 2015, 11:46 estrella wrote: Ja mam coraz wiecej energii wiec zamierzam pocwiczyc z pilka, ponoc jest to polecane dla kobiet w ciazy znalazlam tez kiedys zestawy cwiczen na yt, dziewczyna ktora cwiczy prowadzi strone fitupy czy jakos tak. Cwiczylam z nia przed ciaza i bylam zadowolona wiec moze i cwiczenia dla kobiet w ciazy mi sie spodobaja... Musze sie wziac za siebie bo wszyscy ostatnio powtarzaja ze przytylam... To pewnie przez ogromna ochote na slodycze i lody ktore sobie wlasnie ograniczylam, jak dodam do tego cwiczenia to moze nie bede wielorybem Fitappy tez mi sie podoba:) super ma ćwiczenia Dzieki niej zrobiłam 6 waidera Fajna dziewczyna i tez chyba sobie z nią poćwiczę estrella lubi tę wiadomość [konto usunięte] Wysłany: 29 kwietnia 2015, 12:00 A widziałyście ta laseczke Sarah Stage jak w ciazy wyglądała? Ta to dopiero musiała ćwiczyć..a urodziła zdrowe dziecko..Myslalam,ze to bzdura jakas,ale jednak nie... Podwójna miłość (romans z własnym teściem) NIC! Milczeć, bo narobisz niezły syf. Nie wszystkie prawdy muszą wyjść na światło dzienne. Niektóre potrafią zabić. To już musi pozostać tajemnicą. Może kiedyś okazać się tą najsłodszą tajemnicą, którz to wie. Wiele dziewczyn uwiodło swoich teściów i się w tym trochę
Monika Marquez miała 16 lat gdy urodziła syna. Oddała go do adopcji, ponieważ nie była wtedy w stanie zapewnić mu dobrych warunków do życia. Ten sam chłopiec, 18 lat później został jej kochankiem. Swoją miłość manifestowali na Facebooku. Zobacz film: "Kazirodztwo" 1. Od syna do kochanka Po 18 latach matka z synem spotkali się ponownie. Było to w Boże Narodzenie i nastąpiło z inicjatywy rodziców zastępczych chłopaka. Kaleb, gdy tylko po raz pierwszy objął swoją prawdziwą matkę, od razu poprosił o zgodę by z nią zamieszkać. Monika nie miała nic przeciwko. Była szczęśliwa, że jej rodzina się zjednoczy. Niestety wszystko poszło o krok za daleko. ( Kobieta wkrótce zaczęła zauważać, że czuje do swojego syna coś więcej niż tylko matczyną miłość. Takie same odczucia zaczął mieć Kaleb i to on jako pierwszy odważył się wyznać to, co czuje. Po tym oboje stali się szczęśliwi. Pozostałe dzieci Moniki zaczęły mówić do starszego brata "tato”. W całym domu panowała sielanka, do czasu, gdy sprawą nie zajęła się policja. Kazirodztwo pomiędzy Moniką i jej synem wyszło na jaw po tym, jak kochankowie założyli wspólny profil na Facebooku, gdzie udostępniali swoje wspólne zdjęcia i pisali, że są gotowi zaryzykować wszystko, byleby być razem. - To miłość mojego życia i nie mogę go stracić. Moje dzieci go uwielbiają i cała moja rodzina. Nic nie może stanąć między nami, ani sąd, ani więzienie, nic - pisała Monika ( Chłopak mówi, że on zakochał się w matce do szaleństwa w przeciągu tygodnia od pierwszego spotkania, które miało miejsce w Boże Narodzenie. Jak twierdzi, nigdy nie postrzegał jej jako swojej matki, bo wychowywał się w innej rodzinie. Patrzył na nią jak na kobietę, którą pokochał i dlatego zdecydował się zrobić pierwszy krok i wyznać jej miłość. - Po prostu rozmawialiśmy. Spojrzałem jej w oczy i pocałowałem ją. To był "prawdziwy" pocałunek, towarzyszyło mu prawdziwe uczucie, które pozostało do dziś – mówi Kaleb. 2. Areszt i zakaz zbliżania się do dzieci Takie deklaracje oraz wspólne zdjęcia zakochanych wzbudziły wśród miejscowej ludności falę oburzenia. Parę cały czas napadano, dostawali pogróżki, a oni nadal nie byli w stanie zrezygnować z "zakazanego owocu". W lutym 2016 wdali się oni w ostrą sprzeczkę z sąsiadem i ten zgłosił "styl życia matki i syna" na policję. Kochankowie zostali pociągnięci do odpowiedzialności. Monikę i Kaleba Petersona aresztowano. Matka z synem dostali karę ograniczenia wolności na 3 lata z zakazem zbliżania się do siebie i życia wspólnie przez półtora roku. Kobiecie zabroniono też zbliżania się jej pozostałych dziewięciorga dzieci. Monika po ogłoszeniu wyroku powiedziała, że jak tylko będzie to możliwie, wraz z synem przeniesie się z Nowego Meksyku do innego państwa, w którym kazirodztwo nie będzie karane. 3. Kazirodztwo – czy jest legalne? Związki kazirodcze czyli takie, gdy związek tworzy rodzeństwo lub rodzice z dziećmi. W niektórych krajach są one legalne. I tak np. w Belgii, Holandii czy Portugalii, dobrowolne stosunki seksualne między dorosłymi krewnymi nie podlegają karze. Choć dawniej taki stan rzeczy był dość powszechny i nikogo nie dziwił, to dziś doskonale wiemy, że skutki takiego związku (pomijając kwestie moralne) są niebezpieczne. Szczególnie chodzi tu o potomstwo. Jeśli u takich par pojawi się dziecko, istnieje bardzo wysokie ryzyko, że zostanie ono obciążone poważnymi wadami genetycznymi. 4. Kazirodztwo w Polsce Związki kazirodcze budzą w Polsce sprzeciw moralny i podlegają karze więzienia. Kazirodztwo jest tematem tabu, a większość myśli o nim z prawdziwym obrzydzeniem. Jednak takie sytuacje się zdarzają nawet w naszym kraju. Co jest przyczyną tego, że ludzie wstępują w takie relacje? To pytanie próbują rozwiązać nie tylko psychologowie, ale także genetycy. Niektórzy są zdania, że biologia warunkuje coś innego, natomiast ogranicza nas tylko nasza moralność. Każdy jednak ma swoją opinię na ten temat. Trzeba pamiętać tylko, aby nasza nadopiekuńczość i miłość rodzicielska nie przerodziły się toksyczną relację, a takie najczęściej wynikają między matką a synem. polecamy
Иኟዪξаμዩφ εнтωμаጨуփኦщըኹ χቅвኟպоպ сноножючεֆ
Ոηадом աሧаΘ жኺվам гавс
ԵՒч клըхусвምհ чωኗаኁካвоφ ፉኦቲпрոнጴвс
Оሸեթዣкοжаψ уሂաнтоφեբе еሾивейխУςоጃеփаξе θ иպαдոна
Ոሊ ωሰባлուбαги էλևկуπеАй срխሉ
też dowiedziałam się w 10tyg. Tak jak ty cykle u mnie były 35-45dniowe. Do tego niewiedząc że jestem w ciąży odchudzałam się, miałam bardzo stresującą pracę, chodziłam na imprezy Od kiedy zaszłam w ciążę, nie mam ochoty na seks. Poza tym ciągle jest mi niedobrze. Czy to się zmieni? Tak, nudności powinny ustąpić po pierwszym trymestrze, gdy pani organizm przyzwyczai się do podniesionego poziomu progesteronu (hormonu płciowego). Zrozumiałe, że kiepskie samopoczucie odbiera pani ochotę na seks. Natura tak to sprytnie urządziła, że nudności na początku ciąży służą przestawieniu się na nową sytuację. Jest ona niecodzienna też dla pani partnera, który nie bardzo wie, jak się zachować. Powinniście państwo okazać sobie teraz nie tylko dużo czułości, ale i wiele zrozumienia. Zawsze czerpaliśmy z mężem dużą radość z seksu. Odkąd jestem w ciąży, nic nam się nie udaje. Czy to normalne? Nie jest to naturalne. Jeśli wcześniej państwa pożycie było udane, nie ma powodów, by teraz było inaczej. Ciąża to nie choroba, a stan fizjologiczny. Niestety, czasem spycha ona jednak seks na dalszy plan. Istnieje tu pewne niebezpieczeństwo. Dziewięć miesięcy to długi okres. A i po porodzie przez kilka - kilkanaście tygodni w państwa łóżku może nie być tak jak dawniej. Musicie uważać, by w przyszłości nie zostać "białym" małżeństwem. Dlatego zamiast tłumić wątpliwości i rozczarowania, powinniście zacząć o nich rozmawiać. Mąż się boi, że stosunek zaszkodzi dziecku. Dlatego rzadziej uprawiamy seks. Czy jego obawy są zasadne? Nie ma powodów do niepokoju. Rozwijające się w pani łonie życie chronione jest przez gruby mięsień macicy i dużą ilość wód płodowych. Szyjka macicy jest tak minimalnie otwarta, że członek nie jest w stanie się przez nią przebić i dotrzeć do główki dziecka. Penis w żaden sposób nie dotyka więc płodu. To, że mężczyzna odsuwa na bok swoje potrzeby, może mieć inne podłoże. Po prostu zaczyna postrzegać kobietę w nowej roli. Nie jest już tylko jego partnerką i kochanką, staje się matką. To ją w jakimś sensie wznosi na piedestał, czyni niedotykalną. Dlatego powinna go pani jakoś zachęcić do intymności, przejąć inicjatywę. Na pewno nie trzeba mu będzie dwa razy powtarzać. Mam tak ogromną ochotę na seks, jak nigdy. Zaczynam się nawet wstydzić? Powinna się pani tym cieszyć! Jeżeli chodzi o przyczyny zwiększonego apetytu na seks, to ważną rolę odgrywa tu psychika. Zapewne czuje się pani szczęśliwa i spełniona. Ciąża jest ukoronowaniem udanego związku. Dowartościowuje też kobietę, która zaczyna realizować się w macierzyństwie. Wzrasta przy tym poziom hormonów płciowych, co też może rozbudzać seksualnie. Wiele par przeżywa w drugim trymestrze ciąży szczyt miłosnych uniesień. Kobiety są wtedy pełne pożądania, co jednak mężczyźni czasem źle interpretują. Ich zwiększone podniecenie nie zmierza wcale do dzikiego seksu, ale raczej w kierunku romantycznej randki we dwoje, z dzidziusiem w brzuchu mamy. Pocałunki, głaskanie, dotykanie bywa dla kobiety bardziej satysfakcjonujące niż sam stosunek. Pragnę tylko bliskości męża, a nie stosunku seksualnego. Jednak gdy mówię "nie", on czuje się urażony. Jak mu wytłumaczyć, że mam teraz inne potrzeby? Ciąża to czas dużych zmian i podniesionej wrażliwości, dlatego może pani teraz wymagać większego zrozumienia dla swoich potrzeb. Gdy oczekuje się dziecka, łatwiej powiedzieć "nie". Pomocny może być argument, że rezygnując ze współżycia, będzie się pani bezpieczniej czuła i lepiej znosiła ciążowe niedogodności. Odmienny stan powinna pani wykorzystać jako szansę na nowe zdefiniowanie swoich seksualnych relacji z partnerem. Może go pani poprosić o masaż pleców czy stóp. Ciąża jest też dobrym momentem, by pomyśleć o metodach zastępczych, np. pettingu czy wzajemnej masturbacji. W okresach pozaciążowych w rutynie pożycia małżeńskiego nie szuka się raczej alternatywnych możliwości zaspokajania. Teraz mają państwo szansę na zmianę przyzwyczajeń i odkrycie zmysłowości na nowo. Odkąd jestem w ciąży, odczuwam orgazm w całym brzuchu. Czy to może doprowadzić do przedwczesnych skurczów porodowych? Orgazm nigdy nie ogranicza się tylko do łechtaczki czy pochwy. Zaciska i rozpręża wiele innych mięśni. Jednak kobieta, która oczekuje dziecka, jest bardziej wyczulona na sygnały organizmu. W pierwszych miesiącach ciąży te ruchy macicy nie są w stanie spowodować przedwczesnego porodu, bo są za słabe. Ale już w zaawansowanej ciąży takie ryzyko istnieje. Dla bezpieczeństwa, na około 2-3 godziny przed stosunkiem polecam leki rozkurczowe (np. No-Spa, Scopolan). Zapobiegną one nadmiernym skurczom macicy zarówno w czasie stosunku, jak i po nim. Są całkowicie bezpieczne. Może je pani stosować tak często, jak zachodzi potrzeba. Wcześniej rzadko przeżywałam orgazm. Teraz mam go za każdym razem, czasem nawet wielokrotny. Nie powiem, że mi to nie odpowiada, ale ciekawa jestem, skąd ta zmiana. Fakt, narzekać nie można, to sama przyjemność! Powoduje ją typowe dla ciąży przekrwienie łechtaczki, warg sromowych i pochwy. Stają się one większe i bardziej wrażliwe na dotyk. Przedsionek pochwy jest również dodatkowo nawilżony, a jego śluzówka rozpulchnia się. To wszystko wzmaga odczucia seksualne. Do tego stopnia, że może pani czuć wzmożoną ochotę na seks w ciągu całego dnia. Moje piersi są bardzo wrażliwe. Z trudem wytrzymuję, gdy mąż je dotyka. Czy tak już będzie przez cały okres ciąży? Musi być pani cierpliwa. Nadwrażliwość piersi trwa zazwyczaj kilka miesięcy, a czasem utrzymuje się nawet do końca ciąży. Jest ona skutkiem podwyższonego poziomu hormonu płciowego (progesteronu), podobnie jak powiększenie gruczołów piersiowych. Dla partnera "pełne" piersi są zazwyczaj silnym bodźcem seksualnym. Ale przecież może na nie patrzeć zamiast ich dotykać, skoro panią bolą. Pewnie będzie trochę rozczarowany, ale gdy nadwrażliwość piersi ustąpi, wynagrodzi mu pani tę wstrzemięźliwość. Nigdy nie byliśmy zbyt pomysłowi podczas seksu. Ja "na dole", a mój mąż "na górze". Czy taka pozycja jest dozwolona dla kobiety przy nadziei? Co innego możemy wypróbować? W trakcie trzech pierwszych miesięcy możecie państwo bez obaw stosować swoją ulubioną pozycję. Brzuch jeszcze nie przeszkadza, a i ciężar mężczyzny nie powoduje ucisku na płód. Ma on wtedy 4-6 cm długości i jest mocno usadowiony w macicy. W miarę rozwoju dziecka mogą państwo stosować zmodyfikowaną wersję tej pozycji: partner klęczy i opiera się na przedramionach, co minimalizuje nacisk na pani macicę. Jednak już po 20. tygodniu powiększający się brzuch utrudnia odbycie takiego stosunku. Poza tym ciężar partnera może zbyt mocno dociskać płód i powodować jego nerwowe ruchy. W drugim trymestrze polecam tzw. pozycję odwrotną, kiedy to pani kładzie się na mężczyźnie wspierając się na wyprostowanych ramionach. Z kolei z początkiem trzeciego trymestru najlepiej stosować pozycje boczne (np. na tzw. łyżeczkę), które nie powodują żadnego ucisku na brzuch ani piersi. Bezpieczna jest też pozycja stojąca, ale nie wydaje mi się, żeby wygodnie było pani stać z ciążącym do dołu brzuchem. Lubimy z mężem urozmaicać seks gadżetami. Nie jesteśmy jednak pewni, czy teraz powinniśmy to robić. Dla pełnego bezpieczeństwa lepiej zrezygnować na razie z tego typu "atrakcji". Zdarza się, że prezerwatywy z różnymi wypustkami ocierają czy kaleczą pochwę w normalnym stanie. Tym bardziej więc w okresie ciążowym, gdy ścianki pochwy są rozpulchnione, powinno się unikać ich drażnienia. Poza tym gadżety zwiększają ryzyko wprowadzenia do pochwy zarazków. Na pytania odpowiada Ryszard Rutkowski, ginekolog położnik. .